Sound of Metal Opis

Posted by Fredda on April 9th, 2021

"Sound of Metal", film o metaforycznym oraz zaskakująco złudnym tytule, obiecuje sporo, i daje coraz więcej. Wystarczy rzut spojrzenia na bohatera – wytatuowanego punk-rockowego perkusistę o spanielowatym spojrzeniu – by wiedzieć, że będzie piękna o muzyce, miłości, sztuce, stracie i całym pomiędzy. A jednak finezja, z którą debiutant Darius Marder przekuwa wielkie abstrakcje w konkret, służy jego filmowi mieszkanie w następnej kategorii; tej, w której melodramatyczne evergreeny robią się na naszych oczach w wielkie, filmowe symfonie.

Ruben (Riz Ahmed) naparza w perkusję tak, że deszcz pada z ziemi do nieba, a ptaki odlatują do zimnych krajów. Także jak zacytowany, chyba nieświadomie, "Whiplash", "Sound of Metal" tworzy się z takiej naparzanki – dźwięki metalu rozdzierają czarny ekran i ciszę kinowej sali. O ile jednak film Damiena Chazelle'a opowiadał o obsesji na jakąś, eskalującą nutę, ten prowadzi o muzyce, która szybko cichnie. Ruben traci słuch, także o ile nie zależy go wydać całkowicie, musi zadbać o nadwątlone ustawicznym hałasem oraz prostymi dragami zdrowie. Pytanie o dolę artysty w więzieniu bez krat również produkcji będzie absolutnie zadane, chociaż w samym z najsubtelniejszych fabularnych twistów zeszłych lat, "Sound of Metal" składa się filmem nie o zmysłowym postrzeganiu sztuki, jednak o uzależnieniu oraz próbach sklejenia istnienia na nowo. Ruben, za namową swojej troskliwej osoby a zarazem partnerki z świata, Lou (Olivia Cooke), podejmuje terapię w środku dla niesłyszących. Właśnie tam, w absolutnej ciszy, będzie mógł policzyć sumę życiowych decyzji.

Brzmi zatem jakże piramidalny kicz i może dlatego całość znajduje się na krawędzi fotela: czy scenarzysta "Drugiego oblicza" wydostanie się z wilczego dołu? Spoiler alert: wydostanie się. Z Rubenem – facetem, który "wie lepiej" i wierzy, że z dowolnego bagna można wyciągnąć się samemu za uszy – powinien się trochę posiłować, lecz nagroda jest zbliżona do wysiłku: Riz Ahmed odmalowuje wewnętrzny konflikt bohatera z taką wiedzą dramaturgicznej struktury artykułu także takim wyczuciem ulotnych bądź również miłości, że ręce wykonują się do oklasków. Marder dostarcza nam najróżniejsze tropy – natomiast zatem normalną dziewczynę z nowego świata (Lauren Ridloff), to znów sędziwego, okaleczonego przez życie mentora (W-Y-B-I-T-N-Y Paul Raci, jeden z hollywoodzkich weteranów drugiego planu, o którym absolutnie nie usłyszycie) – lecz zupełnie nie traci z oczu bohatera, który bada się w przyszłych lustrach. Ruben stoi na stronie nie z względu uzależnienia od narkotyków czy utraty słuchu. Wygląda w otchłań, ponieważ zamienił jeden nałóg na kolejny – i obydwa do kraju mieszkania będą mina zasięgiem. Z zmian Ahmed odgrywa zarówno bolesne rozczarowanie, jak i desperackie szukanie nowego punktu odniesienia bez jednej fałszywej nuty. filmyzlektorem.pl/

Ponieważ "Sound of Metal" już w urzędzie składa obietnicę synestezyjnej formy, dość powiedzieć, że dźwiękowcy i montażyści zapracowali sobie na odpowiednią emeryturę. Ścieżka dźwiękowa nie tylko bezbłędnie oddaje percepcję bohatera, działaj z czasem stoi się audialną mapą jego psychiki – z poszarpanych lub wytłumionych dźwięków, ujęć o maksymalnej długości, przesterów i delikatnych zbliżeń twórcy budują pełny obraz świadomości Rubena. Zaś przekazanie jego optyki na widza, o dziwo!, nie jest otwartym szantażem. Marder wie, że nie ma zamiaru przymuszać nas do empatii, że pochylanie się z palcem przytkniętym do czoła nad wzlotami i upadkami bohatera byłoby trochę protekcjonalne. W zamian proponuje więc ekscytującą grę w poszukiwanie nowego, życiowego rytmu. A w energii do puszczenia z dymem wszystkich mostów dostrzega najlepszą z odpowiednich cnót.

Like it? Share it!


Fredda

About the Author

Fredda
Joined: January 5th, 2021
Articles Posted: 16

More by this author