Brahms: The Boy II Recenzja

Posted by Fredda on January 20th, 2021

Tytułowy złoczyńca nosi imię na ilość legendarnego niemieckiego muzyka dodatkowo istnieje toż, niestety, jedyny element filmu, jaki zamierza mało wspólnego z wirtuozerią. W horrorze "Brahms: The Boy 2" od scenarzysty odpowiadającego na pełny deficyt kreatywności straszniejsza umieszcza się tylko szokująco niska inteligencja bohaterów.

Przepraszam za ten bezceremonialny wstęp, ale utwór Williama Brenta Bella nie przyciąga do umysłowej gimnastyki również dawania włosa na czworo. Nie zachęca także zmysłu ironii dodatkowo nie dostarcza frajdy, jaka potrafi jechać z życia ze czarnym kinem. Nie przewidywać w nim bowiem ani radości tworzenia, ani śladowej choćby potrzeby, aby z doskonale znanych fanom gatunku klocków stworzyć nowy intrygujący wzór. To film, w jakim siły nieczyste szukają na nadwrażliwe, niewinne dziecię, szemrany sąsiad chodzi po ziemi w oczekiwaniu, aż będzie mógł odkryć swoją tajemnicę, a podejrzliwa bohaterka jest uważana przez otoczenie jak niespełna rozumu. Tymczasem wystarczyłoby, żeby osoby głównie ze sobą rozmawiały albo chociaż pokazały się zawczasu mieć z wyszukiwarki internetowej, i wszystek misterny plan z piekła rodem trafiłby szlag.

Zakłada się tak: rodzina, która padła ofiarą napadu, decyduje się na wyprowadzkę z centrum na sielską prowincję. Tuż po przyjeździe tracący na system stresu pourazowego syn szuka na podwórzu lalkę. Początkowo ujawnia się, że zabawka jest pozytywny wpływ na wzrost emocjonalny chłopca. Powoli zatrzymuje się jednak źródłem koszmaru, przy którym konfrontacja ze złodziejami zaczyna powtarzać się spacerem do parku. Ciąg dalszy to posklejany ze skrawków "Annabelle", "Omenu" i "Amityville" straszak wzbogacony - oczywiście kiedy w pierwszej grupy - o wątek tyczenia się z traumami. Punkt w współczesnym, że skoro film wkracza na terytorium dramatu psychologicznego, wypada równie wiarygodnie co "John Wick" jako subtelna opowieść o żałobie po stracie ukochanej kobiety. Bell jest godnym inscenizatorem, ale gdy musi obnażyć demony pozostające w ludzkich głowach, przejawia się bezradny. Rzeczy nie poprawia Katie Holmes, która swoją pokaleczoną duchowo bohaterkę pracuje przy pomocy dwóch min oraz widowiskowego wytrzeszczu. Doprawdy, czasem można odnieść wrażenie, że nawet zimny jak stal Brahms jest większy arsenał mimiczny.

Producentom ewidentnie marzy się, aby tytułowy bohater był się nową ikoną (no, powiedzmy: ikonką) kina grozy, i co za tym chodzi - sprawną maszyną do życia pieniędzy. Porcelanowemu chłopcu brakuje jednak demoniczności Annabelle, smoliście czarnego humoru Chucky'ego czy pomysłowości zabójczej ekipy z "Władcy lalek". Zamiast wykorzystywać na nerwach widza symfonię grozy, Brahms wywołuje głównie obojętność. https://filmyzlektorem.pl/

Like it? Share it!


Fredda

About the Author

Fredda
Joined: January 5th, 2021
Articles Posted: 15

More by this author