Gra wyścigowa Crash Bandicoot N. Sane Trilogy informacje

Posted by Lehto on February 12th, 2021

Crash Bandicoot N. Sane Trilogy to remake pełną gębą. Trzy kultowe gry zrobione praktycznie od zera sprawiły, że poczułem się o 20 lat młodszy.

Postaci Crasha, Coco czy Dr. Neo Cortexa nie trzeba mieć nikomu, kto miał szczęście dorastać wraz z pierwszym PlayStation. Kultowa seria zręcznościówek od Naughty Dog była jedynym system sellerem oraz ze świecą szukać posiadacza konsoli Sony, jaki nie grałby, albo jednakże nie słyszał o tej nazwie. Zresztą, niech przemówią liczby: debiutancki Crash Bandicoot (1996) przybył do ponad 6,8 milionów użytkowników, zaś sequele Crash Bandicoot: Cortex Strikes Back (1997) i Crash Bandioot: Warped (1998) wydały się w odpowiednio 5,2 i 5,7 milionach egzemplarzy. Czapki z osób.

O burzliwej historii serii Crash Bandicoot pisałem rok temu z możliwości 20-lecia narodzin kultowego jamraja. Dość powiedzieć, że marka chodząca do Activison od lat rozmienia się na lekkie zaś nie myślę sobie powrotu do tradycyjnej świetności. Na szczęście nowo wydana składanka Crash Bandicoot N. Sane Trilogy przełamuje złą passę a po wysypie multiplatformowych sequeli i nieudanych eksperymentów typu Crash of the Titans, remake oryginalnej trylogii pomaga ukoić skołatane nerwy fana dawnego Crasha.

Warto zaznaczyć, że Crash Bandicoot N. Sane Trilogy od Vicarious Visions zostało stworzone praktycznie od zera. Twórcy tworzący na bliskim koncie kilka crashowych platformówek na Game Boy Advance czy Crash Nitro Stron nie dysponowali kodem źródłowym oryginalnej trylogii i dobrymi materiałami referencyjnymi (polecam ciekawy produkt na ten element), dlatego musieli włożyć mnóstwo roli w uchwycenie ducha gier Naughty Dog, z jednoczesnym zachowaniem istotnych elementów (sterowanie, praca kamery), i wszystko to obudować współczesną oprawą. Z gwarancją nie było zdecydowanie, ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Gry do Pobrania

Absolutnie wszystko, od intra, przez menu, aż po projekt i brzmienie poziomów oraz budów zostało pieczołowicie odtworzone, bo trudno to nazwać liftingiem czy wprowadzeniem poprawek. Między poszczególnymi pozami nie przechodzimy do robienia z takim skokiem technologicznym jak 20 lat temu. Różnice graficzne wynikają bardziej z programu poziomów niż możliwości – te z "jedynki" są bardziej powściągliwe oraz mniej atrakcyjne. Jednak właśnie więc akurat było przed laty. Jeżeli nie graliście ostatnio w oryginalne Crashe, to włączcie sobie nawet jakiś archiwalny zwiastun czy gameplay, aby zobaczyć, że między Crash Bandicoot a dwa lata późniejszym Warped naprawdę dużo się zmieniło. Tak pod względem grafiki kiedy oraz samej rozgrywki.

Nie wynosi co ukrywać, pierwszy Crash to najkrótszy element nowej składanki, oraz chociaż jestem do ostatniej gry ogromny sentyment, to odpowiedź pomiędzy debiutem a sequelami jest dostępna na wczesny etap oka. W 1996 roku Naughty Dog dostarczyło znaną także na własny droga innowacyjną zręcznościówkę 2,5D, która składała moc pierwszej konsoli Sony, a dopiero w Cortex Strikes Back (uważanej za najlepszą strona serii, choć ja wolę "trójkę") i Warped twórcy rozwinęli skrzydła. Dodali mnóstwo nowych projektów, ruchów, pojazdów czy broni, które skutecznie urozmaicały grę z udziałem Crasha, a później także Coco. Nota bene, młodsza siostra Crasha jest dzisiaj w sumie grywalną jakością we jakichkolwiek trzech grach – wcześniej mogliśmy nią sterować jedynie na dedykowanych stanach w "trójce", natomiast w "jedynce" nie pojawiała się w zespole. Danie tej drodze to doskonały ukłon w ścianę fanów Coco, jednak nie oczekujcie na powstające z tego odpowiedzi w systemie działania. To właściwie skin dla głównej postaci, z takim samym wachlarzem trendów oraz ataków o takim samym działaniu niż alternatywna postać z szeregiem odmiennych zdolności.

Odtworzenie światów autorstwa Naughty Dog i przesłanie im tej głębi stanowiło nie lada wyzwaniem. Nowa ekipa dołączyła do całkowitej sceny z wielkim wpływem do tematu oryginalnego również udało jej się sprawić, że dobrze znane poziomy czy przeciwnicy nie sprawiają wrażenia współczesnych wariacji. Oczywiście poszczególne elementy powinien było przygotować praktycznie w sum po prostemu – wystarczy popatrzyć na własne otoczenie Wielkiego Muru z Warped oraz skonfrontować je z działaniem Vicarious Visions. Tam, gdzie w miejscu widniały surowe, zielone pagórki, teraz widzimy drogie w szczegóły obiekty, które dobrze pasują czasem do starego zamysłu. To jedno dotyczy się działających w bieżące a we wte przeciwników, którzy doczekali się stosownych upiększeń, natomiast zatem w dalszym ciągu susi oraz jedyni na wczesny rzut oka znajomi.

Oprawie graficznej Crash Bandicoot N. Sane Trilogy że tak naprawdę cokolwiek zarzucić. Ostre jak brzytwa tekstury w powiązaniu z szeregiem imponujących efektów (odbicia w lodzie, woda, ogień) tworzą zgraną i dobrą dla oka całość. Można co prawda ponarzekać, że każde gry hulają w 30 klatkach animacji na sekundę (na wesele nic nie zwalnia), ale tak i było w przypadku innych gier. Fajnie, gdyby Vicarious Visions przyśpieszyło wyprawę do pewnych 60 FPS-ów, ale ubytek tego elementu nie jest szczególnie uciążliwy, szczególnie dla kobiet przyzwyczajonych do grupie z PSX-a. Puryści mogą z kolei kręcić nosem na dubbing, który siłą rzeczy musiał zostać nagrany z niedawna, a poprzez więc nie udało się zatrudnić aktorów podkładających głos w atrakcyjnej trylogii. Część spośród nich wykonywała jednak nad wcześniejszymi grami z kolei Crash Bandicoot, to osoby znające Crash Twinsanity czy Crash Team Racing z pewnością rozpoznają znajome głosy. Grunt, że ekipa zarejestrowała się na laur i tchnęła nowe przebywanie w popularnych bohaterów – w poszczególnych, na przykład Tawnę z "jedynki", po raz ważny w przeszłości.

Takich różnic pomiędzy oryginalnymi i zremasterowanymi grami jest zresztą o moc bardzo, lecz nie da się ukryć, że tylko najbardziej hardcore'owi fani zauważą, że w poszczególnym poziomie są dwie dodatkowe skrzynki do rozbicia, albo że zdobyła nowa animacja w rozgrywce z starym. Ważniejsze zmiany to nawet dodanie opcji auto-save do ważnej gry, ujednolicenie menu czy dodanie trybu Time Trials do każdych trzech gier. Krótko mówiąc, Crash Bandicoot N. Sane Trilogy to pomyślany oraz dopieszczony zestaw, który naprawia oraz ulepsza dawne potknięcia oraz niweluje ograniczenia.

Jeśli w erze pierwszego PlayStation zagrywaliście się w prace Naughty Dog, toż po prostu musicie wziąć po Crash Bandicoot N. Sane Trilogy. Dziecko Vicarious Visions nie jest następującym zrobionym na kolanie remasterem, jakich otwiera się na zbycie całe mnóstwo. Jeżeli baliście się, że uświadczymy tu prostej wymiany tekstur, dodania kilku efektów i przycięcia obrazu do panoramicznych telewizorów, toż po raz kolejny rozwiewam wszelkie obawy. Crash Bandicoot N. Sane Trilogy nie je na nostalgii, lecz zapewnia sentymentalną droga w przeszłość w niesamowicie komfortowych warunkach. W fazie PlayStation 3 nie był nic przeciwko (z konkretnymi wyjątkami) remasterom HD zabaw z PS2, i dostosowywał się prostym liftingiem ulubionych gier, jednak składanka Crasha to dokładnie inna jakość i stan wykonania.

Jestem pod wielkim wrażeniem pracy następców Naughty Dog, którzy z szacunkiem dla oryginału mogliby stworzyć prawdziwie współczesny produkt. Pod względem rozgrywki wtedy w dalszym rozwoju 20-letnie walki z wielkimi archaizmami, jednak jestem zupełnie przekonany, że czasami niewygodna kamera czy detekcja kolizji nie przeszkodzi zupełnie innemu pokoleniu graczy cieszyć się przygodami najbardziej prestiżowego jamraja na świecie.

Ocena użytkowników 8/10

Wymagania sprzętowe Crash Bandicoot N. Sane Trilogy

Minimalne: Intel Core i5-750 2.67 GHz / AMD Phenom II X4 965 3.4 GHz 8 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 660 / Radeon HD 7850 lub lepsza Windows 7

Like it? Share it!


Lehto

About the Author

Lehto
Joined: January 15th, 2021
Articles Posted: 4

More by this author