Wymarzone biurko pod laptopa - moje kroki

Posted by Mitchell on July 8th, 2021

Dziennie spędzam więcej godzin przy biurku niż w łóżku (niestety), więc ostatnio postanowiłem dokonać lekkich zmian w domowym wnętrzu.

Biurko stanowiło dla mnie zawsze czymś więcej niż meblem. Traktowałem je jak swego rodzaju centrum prowadzenia swym światem. Nawet rzecz w łóżku albo na kanapie nie jest dla mnie optymalnym rozwiązaniem, ponieważ w ten technologia ograniczam swoją produktywność. Właśnie – produktywność. Jest obecne dla mnie najważniejsza kwestia w działalności. Dlatego nawet od paru lat działam na komputerze z podłączonym monitorem. Na dwóch ekranach mogę ograniczyć liczbę przełączania się między ekranami o kilkadziesiąt dziennie. Oraz więc obecnie zapewne kilka, i może i kilkanaście minut każdego dnia.

Ale wróćmy do indywidualnego biurka. W nowoczesnym mieszkaniu, skromnej kawalerce, istnieję już 4,5 roku. Grupę obecnego etapu chodził na etacie i inwestowanie w biurko dawało mi się zbędne. Po pracy coś tam zawsze pracowałem, raz dużo, raz mniej, ale generalnie chciałem czas wykorzystywany na rzecz w lokalu ograniczać. Dlatego biurko, które spotkał w pomieszczeniu, bardzo niewygodne i ograniczające moją produktywność, nie bardzo mi przeszkadzało. To znaczy przeszkadzało bardzo, bo po rozłożeniu jego “skrzydeł” był kilka niż połowę jego powierzchni jako przestrzeń roboczą, co jest jakimś absurdem.

Wciąż brał w świadomości biurko, jakie prowadziło mi w budynku przedtem. Byłem do niego dużo przywiązany, bo zakładałem się spośród nim z Gdańska do Warszawy, i potem nawet dwukrotnie w Warszawie. Prowadząc je… Autobusem miejskim. Dokonując się do małej kawalerki musiałem je usunąć, gdyż było znakomite, a ponadto… Nie zmieściłoby się w windzie natomiast na klatce schodowej. Jakieś dwa lata temu zacząłem dbać o czymś ciekawszym, ale brakowało mi jakiegoś uzasadnionego powodu.

Kiedy kilka miesięcy temu przedsięwziął się zostać wolnym lanserem (freelancerem) również wykonywać głównie z budynku to wreszcie miałem prawi pretekst. Ciepło wspominając poprzednie biurko, kochając drewno i zastanawiając o produktywności wyobraziłem sobie biurko moich marzeń (na to mieszkanie, mając pełniejszą odległość pewnie wymarzyłbym sobie coś większego :D). Moje wymagania były równe: drewno, jasne, narożne o minimalnych wymiarach do miejsca monitora, kolumn stereo oraz mało pierdół pod ręką. Dodatkowo, nie chcąc bawić się w drugie szuflady czy szafki postanowiłem wykorzystać dotychczasowe biurko. mkdesk.pro/

Na koniec ozdobiłem biurowy kącik nowymi plakatami filmowymi, których w moim byciu parę wisi. Dostałem z swoich bardzo ładny plakat serialu “Legion” (może z innego sezonu się odbiłem, tylko sam plakat jest ogromny, oryginalny i liczę, że moją kreatywność i pobudza), i na kolejnej ścianie był zawisnąć plakat mojego ukochanego filmu. Również zależało mi na plakacie filmowym, nie jakimś fan arcie czy ładnym projekcie promocyjnym. Niestety, dystrybutor “Zwierząt Nocy”, który zawierał piękny plakat, nie odpowiadał mi czy posiadają jakiś zagubiony egzemplarz na kształcie, w składach na pełnym świecie nie było dobrego projektu, więc musiałem wybrać nowy film. Wybór był jednoznaczny, gdyż mam tylko 3 filmy, którym dałem 10/10, a plakat z “Fight Club” mi się nie podobał, więc został tylko “Mroczny Rycerz”. Tak z Heathem Ledgerem.

O uwagę w przygotowaniu biurka poprosiłem kolegę, który lubi zajmować się drewnem (nie został drwalem bo jest łysy), buduje drapaki oraz budowy dla kotów, i dla mnie zaprojektował, opracował, wylakierował, zrobił i zmontował całość. I kurde, efekt stanowi czysty. Wreszcie pracowanie przy biurku sprawia mi przyjemność, mogę w sum wyciągnąć nogi, mam przestrzeń roboczą do pracy z stroną papieru i długopisem (i obecne w akcji kreatywnej najistotniejsze dla mnie narzędzia), mieszkanie na indukcyjną ładowarkę telefonu oraz kawę, której nie trącę ręką. Także trzymam plakat, który ułatwia moją kreatywność. Dodatkowo zajmuję karcące spojrzenie Jokera, który kieruje mi na ręce czy grzecznie tworzę również kontroluje aby się nie pociągał zbyt dużo.