Gra na PC Red Dead Redemption II

Posted by Kinnaird on January 5th, 2021

Wyobraźcie sobie pierwsze Red Dead Redemption, w którym nie dość, że poprawiono prawie wszystkie najbardziej irytujące elementy rozgrywki, to nadal pod względem wiarygodności świata podniesiono poprzeczkę o kilka poziomów wyżej. Nie chodzili w minioną część? Wyobraźcie zatem sobie najlepszy interaktywny serial westernowy całych czasów. Nie lubicie Dzikiego Zachodu? Wyobraźcie sobie, że dodatkowo właśnie wsiąkniecie i przegracie w ostatniej zabawie na dziesiątki godzin. W zespole nie lubicie gier? Wyobraźcie sobie, że robicie ogromni błąd. I naprawcie go. Wygrajcie w Red Dead Redemption 2.

Chodząc we jakiekolwiek prace z kilka czy bardziej prostym światem, zawsze dużo eksperymentowałem. Co będzie jeśli...? Oraz co kiedy...? Czy da się...? Zazwyczaj wynikało to spośród ostatniego, że po kilku działalnościach i szybkościach świata gry (czyli ich braku) chciałem dokopać danemu tytułowi, zemścić się na nim zbyt idiotyczne niekiedy akcje ze perspektywy niezbyt elastycznych skryptów. Albo też – dla innej satysfakcji – zakpić z kilkoro przewidujących twórców. Ot, taka wredna reakcja na niespodziewane wybicie ze okresu idealnego wczucia się w nastrój. Dlaczego o tym występuję? Bo dotychczas zawsze szukałem dziur w wszystkim. RDR 2 jest pierwszą pozą tego modelu, gdzie ani razu nie odczułem takiej potrzeby. Błędy? Są, owszem. Jednak na polu całokształtu nie dysponują pełniejszego uznania.

Przepraszam za ten długi wstęp, ale że dużo z Was doczytało się teraz w nim wielkiego komplementu wobec nowej gry Rockstara. Tym bowiem, co dla mnie w niej znacznie atrakcyjne, jest duża wręcz responsywność świata pozbawionego niemal jakichkolwiek widocznych szwów. Wszystko jest rzeczywiście proste, że wciąż nie mogę pójść z sukcesu, jak udało się osiągnąć taki efekt. Przez cały czas, czyli to podczas misji głównych, czy losowych spotkań, czy nawet zwykłej eksploracji świata, doświadczamy go w styl tak lekki również lekki, że każda pamiętaj o przerwaniu konkurencji jest tę, jaka przychodzi nam do osoby. Zaś troskę o szczegóły dodatkowo ich pierwsza przyprawiają o zawrót głowy. Od przykładów na materiał swego projektu, przez wspominki na materiał ostatnich akcji, a wykonawszy na zwiększonym zainteresowaniu stróżów dobra również łowców nagród, każde niemalże nasze zadanie wywołuje jakieś reakcje. I łatwe, że stronę z nich wtedy właśnie ozdobniki. Ale jakże one robią nastrój!

Przez cały okres mamy poczucie, że ogranicza nas – tym jednocześnie naprawdę – żyjący świat. Nawet mało znany bohaterowie niezależni zapamiętują nas, przy ponownych interakcjach wspominają przeszłe wydarzenia, czasami sami „występują” na trasy, chcąc podziękować za to i to. I wszystko prawdziwie i pewnie. Wszystko tutaj płynie, wszystko jest na określonym miejscu a nawet podczas pozornie monotonnych czynności cieszymy się jak dzieci, że Rockstar dał nam to pisać. Produkcja kul dum-dum, to znaczenie zwykłych pestek nożem. Myślicie, iż istnieje pewien suwak do hurtowej produkcji? A nie. Każdy. Krzyżyk. Robimy. Osobno. I bawimy się jak dzieci, że przed snem wykonali ich dwadzieścia. Red Dead Redemption 2 jest tak właściwie ta dziwna liczba detali, smaczków i powiązań, która powoduje, że utrzymujemy w współczesne stanowisko i czas. Chcemy tam żyć i potrzebujemy tam wracać. Zastosowano tu zresztą zabieg bardzo płynny oraz przebiegły. Świat gry rośnie w własnym tempie, mamy świadomość, że jesteśmy jedynie jego właściwością, ale wtedy nasza osoba przez cały chwila stanowi w mieście uwagi. Zatem jej funkcjonowań dotyczy wiele artykułów „z offu”, wtedy ją na kursu pozdrawiają inni podróżni, więc do niej przedstawiają się z zwykłymi prośbami kompani... Toż z zmianie łechcze ego gracza, a przy okazji sprawia, iż uważa on ochotę pochylić się nawet nad najdrobniejszymi jego składowymi, chce wyssać z gry ile tylko się da.

Tym znacznie, że udało się moim stanowiskiem w Dead Red Redemption 2 uzyskać kiedy na razie najłatwiejszy w klasie zabaw z naturalnym światem balans między realizmem, a unikaniem upierdliwości w mechanizmach rozgrywki. Z jednej strony mamy nawet to trudne nacinanie kul, poświęcanie momentu na tropienie zwierząt, długie konne podróże między miejscami, czy konieczność dbania o odpowiednie wyżywienie siebie również rumaka. Z różnej a dla znużonych przejażdżkami czeka dyliżans lub pociąg, a konie cudownie pojawiają się w mało rozsianych po terenie stajniach. Mamy także możliwość odblokowania systemu szybkiej podróży, a priorytetowe zadania da się wykonać bez inwestowania okresu w pierdyliard pobocznych aktywności, polowania, kolekcjonerstwo, crafting także różne podobne. Sęk w ostatnim, że kiedy nie zależał to wszystko robić. Również po około osiemdziesięciu godzinach gry nadal mi się nie znudziło. Obecne istnieje rzeczywiście potęga RDR 2 – spośród ostatniego świata po prostu nie wybiera się wracać.

Dla mnie teraz po kilku podstawowych godzinach Red Dead Redemption 2 przestało być grą do doświadczenia i uznania. Było się grą do skończenia, do wspomnianego już wyssania najdrobniejszego kawałeczka szpiku. W jak dużo atrakcjach zatrzymali się na ostatnim, że zaczynacie przestrzegać – jak w pewnym życiu – pewnych codziennych rytuałów, zaczynacie żyć swym rytmem? Nakarmić konia, wyszczotkować go, sprawdzić zapas amunicji, porozmawiać z kolegami przy ognisku, rano się ogolić, zjeść śniadanie, a wracając wieczorem do obozu po „prostym dniu pracy”, upolować coś do życia. Wracając, bo dłuższe latanie z upolowanym zwierzęciem przyciągnie tylko muchy. Co najistotniejsze, za niemal wszą tego typu czynność RDR 2 nas w małym tylko stopniu wynagrodzi, to i też bardziej motywuje gracza do użytkowania z tych dodatkowych akcji. Ta sztuka naprawdę mocno umieszcza się w świadomość. Niemal odruchowo „parkujemy” konia na przeznaczonym do bieżącego znaczeniu, staramy się nie potrącać przechodniów, wieczorem wracamy spać do obozu lub szukamy hotelu... Zaczynamy robić masę rzeczy, które spokojnie „przepuściłaby” mechanika rozgrywki. Ale mamy, że owszem jest dobrze. Że tak potrzeba. Bo tak przecież robią wszyscy ludzie dokoła. Kończymy się spieszyć. Zaczynamy chłonąć.

Podobny cel ma fabuła gry. Natomiast nie brakuje w niej zwrotów akcji, niebanalnych sytuacji, czy ciekawych postaci, dużo przy jej do stonowanego GTA IV, niż rozbuchanej piątki. Ba, zniknął nawet dany z podstawowego RDR wskaźnik sławy. I jest toż tak swoje uzasadnienie fabularne – dla polskiego bohatera Arthura natomiast jego bandy ważniejsze niż zostać rewolwerową gwiazdą, jest stać jak najdłużej niezauważonym, wtopić się w grono, zasymilować nawet. Red Dead Redemption 2 jest sprawą o poszukiwaniu swojego zajęcia w świecie, o marzeniach o spokojnym życiu, stabilizacji oraz zestawieniu z przeszłością. Opowieścią dramatyczną, bo zdominowaną przez konfrontację marzeń o szczęśliwszym działaniu również odpornych ideałów ze gotową przez polską przeszłość rzeczywistością. Pełną wewnętrznych konfliktów i wykluczających się wzajemnie uczuć. Mnóstwo tu brudu, złych uczynków i błędnych decyzji, ale też odnajdzie się mieszkanie na miłość, emocja oraz lojalność. Choć akcja jest niewątpliwie liniowa (z jakąś dozą dowolności przy wyborze kolejności niektórych zadań), jesteśmy szeroką swobodę podejmowania kolejnych decyzji, co z zmianie określa naszą moralność. Nie zagramy jako rycerz w znacznym białym płaszczu, a nie musimy ponadto być do tyłu zepsutym, niskim i dużym.

Historia podejmuje się w porównaniu z wieloma różnymi atrakcjami niespiesznie, a nie jest to niestety wada. Pozwala nam toż bez szoku poznawczego wprowadzić w postać naszego Arthura, zrozumieć motywacje również jego, kiedy oraz członków gangu i poznać lepiej relacje między poszczególnymi personami. Odniosłem jednak wrażenie, iż w początkowej grze otaczający nas bohaterowie byli daleko efektowni i zróżnicowani. O ile jednak RDR w istotnym stopniu odwoływał się – przeciwko temu co myślą niektórzy – do opartego na archetypach oraz doskonałych bohaterach Dzikiego Zachodu (z naturalną nutką antywesternowej dekadencji), o tyle RDR 2 bliżej do spaghetti westernu. Gatunku przepełnionego nihilizmem moralnym, opowiadającego w często brutalny i silny sposób o stanach zwykłych ludzi. Plus tego dziś możecie się spodziewać. Wpływa to zarówno, że kozacy są bardzo naturalni, bo owszem, zastanawiamy się czemu postąpili tak, natomiast nie inaczej, lecz nie podnosimy ich wady. Grę podzielono na kilka artykułów (w tym prolog oraz rozbudowany epilog), a zapowiadane ponad 60 godzin rozgrywki, więc tak naprawdę minimum, które spędzimy przy tym stopniu. Jeśli zaangażujemy się w sum, zechcemy poznać i znaleźć pełnia nie wspomagając się przy tym poradnikami, na pewno pęknie nam setka. Kliknij aby zobaczyć informacje

Zadania

Like it? Share it!


Kinnaird

About the Author

Kinnaird
Joined: January 5th, 2021
Articles Posted: 2

More by this author